Chciałbym dowiedzieć się jakie zdanie mają kobiety na temat tego filmu, głównie chodzi mi o odczucia i identyfikację z główną bohaterką :)
nie wiem czy to ma jakikolwiek związek z płcią i czy powinieneś tak się przy tym upierać.
raczej z wrażliwością i preferencjami dot. kina i sposobu opowiadania historii.
piękna jest histeryczność Petry, myślę, że co wrażliwsze kobiety przeżywały coś podobnego - nawet, jeśli nie rzucałyśmy się pijane po podłodze, to po prostu wewnętrznie.
No właśnie ten czynnik kobiecości jest atrakcyjny, szczególnie dla mężczyzn chcących doszukać się "logiki" w kobiecej psychice, jakby to głupio nie brzmiało. Jakoś nie wyobrażam sobie twardego faceta w roli Petry, chyba że byłby to przedstawiciel heteronormatywny. Film dla mnie był zbyt teatralny (nadaje się raczej na deski teatru), poza tym to show jednego aktora, a upodlająca się nad sobą Petra gra nazbyt przesadnie, poza tym to zakończenie :/
to z pewnością celowy zabieg reżysera, dlatego mnie to w ogóle nie razi (a jestem wyczulona na pretensjonalność w kinie) - cóż, że kobiety są histeryczkami wiadomo już od analiz Freuda, także logika jest tu jasna - ona po prostu straszliwie cierpi, bo kocha bez wzajemności. i wszystko inne ma gdzieś.
ta jej "miłość" graniczy wręcz z obsesją, a gdzie ta zaniedbana miłość do swych dzieci, tu można by rozwinąć wątek :)